Kamil skończył 18 lat i postanowił zacząć zarabiać własne pieniądze. Był jednak wciąż uczniem, więc musiał pogodzić pracę z nauką. Jego mama, Hania, bardzo ucieszyła się na wieść, że syn chce dorabiać. Od razu pomyślała, że skoro Kamil jest świetny
z matematyki i fizyki, idealnym rozwiązaniem byłoby dawanie korepetycji.
Jakie było jej zdziwienie, gdy usłyszała, że Kamil postanowił pracować jako portier
w każdą sobotę, po 12 godzin – od 7:00 do 19:00. W pierwszej chwili pomyślała, że to zdecydowanie poniżej jego możliwości.
Na szczęście zamiast oceniać, postanowiła wysłuchać jego punktu widzenia.
– Czy jesteś zadowolony z tej pracy? – zapytała.
– Bardzo, mamo! – odpowiedział z entuzjazmem.
– A co tak bardzo ci się w niej podoba? – dopytała, nadal nieco zdumiona jego wyborem.
– To dla mnie idealne rozwiązanie! Po pierwsze, pracuję na długich zmianach, więc tracę mniej czasu na dojazdy. Po drugie, pracując tylko w soboty, w ciągu miesiąca przepracuję łącznie 48 godzin i zarobię 1500 zł. To dla mnie bardzo dużo pieniędzy – pozwoli mi pokryć moje wydatki, odłożyć oszczędności i zacząć zbierać na wymarzone wakacje we Włoszech.
– To brzmi sensownie… – przyznała Hania, ale Kamil dopiero się rozkręcał.
– A najlepsze jest to, że w soboty firma jest zamknięta, więc moja praca polega głównie na tym, że siedzę i raz na godzinę obchodzę teren. Dzięki temu mogę się spokojnie uczyć – w zasadzie niczym to się nie różni od nauki w domu, tylko tutaj mi za to płacą! A jeśli już się pouczę, mogę obejrzeć film na telefonie. To trochę tak, jakbym spędzał sobotę w domu, ale z wynagrodzeniem. I co dla mnie najważniejsze –
w niedzielę mam wolne, więc mogę spotkać się ze znajomymi i odpocząć.
Po tym krótkim wyjaśnieniu Hania całkowicie zmieniła zdanie. Zrozumiała, że na tym etapie dla jej syna najważniejsze są dodatkowe pieniądze oraz możliwość pogodzenia pracy z innymi zainteresowaniami. Zamiast martwić się, że nie wykorzystuje swoich talentów, poczuła dumę – Kamil nie tylko samodzielnie znalazł pracę, ale też dobrze przemyślał, jak dostosować ją do swoich potrzeb.
Z rozmowy wyszła uspokojona i przekonana, że jej syn jest zaradny, odpowiedzialny
i świadomy swoich priorytetów.